Witajcie w mojej...
Nauka pływania
Szkółka pływacka
Wielka zmiana
Gdy miałam 12 lat
Gimnazjum
Gimnazjum II
Liceum
Studia
Nasz trening
Portfolio
Moja rodzinka
Nasza grafika
Emoticonki
Linki
Home

 

 

 

Księga Gości

 Wpisz się do Księgi Gości !

 

No i wakacje się skończyły.  Obóz w górach też !

Niewiele mam teraz czasu, bo 10 półtoragodzinnych treningów w tygodniu to trochę dużo, poza tym normalne lekcje i jeszcze dodatkowo ten angielski.........no wszystko do kupy wzięte całkowicie pochłania mi czas, i bywa że ze zmęczenia zasypiam w samochodzie w drodze do domu... Widocznie trochę to musi potrwać zanim mój organizm przywyknie do nowego rytmu...?
Dlatego nie bardzo mogę teraz pomóc mamie w redagowaniu tych stron, ale może w końcu niedługo się zmobilizuję i przeczytacie coś sensownego...?

Obóz w górach

O nowej szkole wiele jeszcze powiedzieć nie mogę  ale myślę, że jest tu całkiem fajnie. Klasa jest w porządku, wychowawczyni też, ociupinkę za dużo tu zadają, ale jakoś sobie radzę... na razie.
Treningi na basenie odbywają się regularnie i wiecie co...????
Nasza grupa wcale się nie rozpadła !!! :-)))  To prawda, że nie wszyscy przenieśli się do tej szkoły, ale na zajęcia  zjeżdżają dalej także i ci którzy tego nie zrobili więc prawie wszyscy znowu trenujemy razem. Myślę, ze jak tak dalej pójdzie, "maruderzy" dołączą w przyszłym roku do gimnazjum i wtedy będzie już całkiem cool !!!

Więc tak sobie trenujemy codziennie, pod okiem pana Jacka Filanowskiego   - naszego nowego trenera, zawody odbywają się teraz prawie co sobotę i jak dotąd na każdych ustanawiam nowe rekordy życiowe.

Dnia 9-go listopada zakończyła się w Kraśniku VII i ostatnia runda Ligi Wojewódzkiej w kategorii dzieci 11 i 12 letnich.  Zajęłam w niej III miejsce ze 147 punktami za Zuzią ( 151 pkt.) i Natalią (153pkt.) . Zdobyłam trzeci w mojej karierze puchar przedstawiający pływaka, który bardzo ładnie prezentuje się z pozostałymi na mojej półce w pokoju i strasznie jestem z niego dumna. Poza tym "Lublinianka" wygrała w klubowej klasyfikacji końcowej ( jako klub wygrywaliśmy każdą  rundę) i na zakończenie wszyscy stanęliśmy na podium zdobywając także piękny puchar dla klubu. A potem skąpaliśmy w ubraniu naszego trenera i sami też w koszulkach skakaliśmy do wody i był to naprawdę cudowny dzień, którego na pewno długo nie zapomnę !   :-)
                                                   
A teraz muszę się bardzo przyłożyć do treningów , bo niedługo kończą się zawody z cyklu "O Laur Lubelskiego Koziołka", w których na razie po czterech rundach prowadzę ale zostały jeszcze dwie, a ja zamierzam  także i w tym roku wygrać !!!!.
 

Trzeci puchar


Troszkę się to zdjęcie "ucięło" i nie widać Zuzi, ale przynajmniej obiektyw zarejestrował mnie w czasie wręczania mojego najładniejszego pucharu !

Aaaaaaaaaaaa,  zapomniałam jeszcze dodać, że 11-go grudnia odbyły się międzyszkolne zawody sztafet, w których oczywiście startowałam.
Podobnie jak chłopcy z naszej szkoły ( SP nr 5 w Lublinie) tak i my - dziewczyny zajęłyśmy II miejsce  ( za SP nr 28) i tym samym zakwalifikowałyśmy się do finałów wojewódzkich, które odbędą się w Zamościu.

No i na zakończenie powiem wam, że 14 grudnia miałam swój kolejny wielki dzień. Po raz trzeci wygrałam zawody z cyklu "O Laur Lubelskiego Koziołka", zdobywając w całym turnieju 36pkt.. Na podium stanęłam z Natalią, która była druga ( 31pkt.) i Klaudią ( 29pkt.). Mój czwarty puchar jest największy, przypomina trochę kielich mszalny ale jakoś zmieścił mi się na półce. Oprócz tego na zakończenie turnieju otrzymaliśmy nowe klubowe koszulki i spodenki, bardzo ładne zresztą , granatowe i z logo "Lublinianki.", które od niedawna wygląda tak :
 


Było już ciemno kiedy ja, Natalia i Klaudia stanęłyśmy na podium. Puchary wręczał sam prezes MTP Lublinianka - Bogdan Wagner. Obok niego stoi pani Anna Ławicka, która prawie zawsze jest głównym sędzią na zawodach.

(A w dwa dni później wylądowałam w szpitalu...)

Czwarty puchar

I kończy się rok 2002, może więc powinnam go jakoś podsumować ? Z pewnością był to rok udany, w którym drobnych porażek było bardzo niewiele za to większych i mniejszych sukcesów całkiem sporo. Po raz pierwszy w życiu wygrałam z Zuzią (200m zmiennym), startowałam niedawno w mistrzostwach województwa, i w kategorii open zajęłam III miejsce na 400m zmiennymi  co według mnie było dużym sukcesem, bo rywalki były starsze, a ja na tym dystansie płynęłam po raz pierwszy... Poznałam nowych ludzi, biłam rekordy życiowe... nie opuściłam prawie żadnego treningu , brałam udział we wszystkich możliwych zawodach startując często poza konkurencją... jak by wiec na to nie patrzeć na pewno był to bardzo fajny rok, chociaż przyniósł sporo zmian w moim życiu. Czkają mnie jeszcze jakieś dwie imprezy w przyszłym tygodniu i w końcu długa przerwa w zawodach aż do lutego . Szczerze mówiąc wcale nie lubię tego martwego sezonu !  :-)

Już myślałam, że na tym zakończę swoją tegoroczną opowieści a tu nagle przykra niespodzianka.
16 - go grudnia,  zaraz po treningu, koleżanka przycięła mi palucha w drzwiach, no i skończyło się na operacji. Paluszek jest szpetnie złamany z przemieszczeniem i ubytkiem stawu i teraz mam go w gipsie i jeszcze jakieś druty mi tam wsadzili. Lekarze obiecują, że za 3,4 tygodnie gips mi zdejmą, ale marne to pocieszenie, bo nie wystartuję już w mityngu świątecznym, no i do Zamościa na finał szkolnych sztafet też nie pojadę.  

Ale postaram się znieść to dzielnie ! A wam życzę Wesołych Świąt i oczywiście  cudownego Nowego 23 Roku !!! 
 

poprzednia strona "Szkółka pływacka"

powrót do "strony głównej"

następna strona"Gdy miałam 12 lat"

Copyright© by
mm & m
25 lipca 2002